Agra to jedno z najczęściej odwiedzanych miejsc w Indiach. Ale, miasto to nie tylko Tadź Mahal. Przeczytaj, co więcej ma do zaoferowania magiczne miejsce nad Jammuną!
Wspaniałe dziedzictwo Mongołów.
Pierwsi osadnicy w miejscu dzisiejszej Agry pojawili się prawdopodobnie już w czasach starożytnych. Wraz z początkiem XIV wieku terenem nad rzeką Jammuną zainteresował się Sułtan Delhi. Złoty okres dla Agry nastał jednak trochę później. Północne Indie podbili Mongołowie ustanawiając w Agrze stolicę swojego państwa. Dla miasta zaczął się okres dynamicznego rozwoju, stało się centrum politycznym i gospodarczym. Niespotykany rozkwit dotyczył kultury i rzemiosła. Bez wątpienia to, co najpiękniejsze pochodzi właśnie z okresu rządów Wielkiej Dynastii Mongolskiej.
Czasy obecne.
Powiem szczerze pierwsze godziny mojej bytności w Agrze przyniosły rozczarowanie. Skoro miasto jest wizytówką Indii spodziewałem się zobaczyć coś w stylu New Delhi (no dobra, coś przynajmniej odrobinę podobnego). Zamiast tego zobaczyłem, no właśnie Indie w całej swojej wspaniałości. Wąskie uliczki, gdzie nikomu nie przeszkadza, że jedzenie jest serwowane pół metra od rynsztoku (i to takiego prawdziwego, a nie mizernego europejskiego, deszczowego odpowiednika). Uśmiechnięci sprzedawcy soku z zielonych pomarańczy, które przez 90% mojego pobytu brałem za limonki 😉 Do tego poetycki indyjski brud, który ciężko będzie ogarnąć człowiekowi z Europy. Agra to też ośrodek akademicki i przemysłowy. Cierpią na tym zabytki (na przemyśle oczywiście, bo nie słyszałem, żeby studiowanie szkodziło komukolwiek innemu niż studentom). Niektóre źródła podają, że z powodu zanieczyszczenia jest zakaz używania samochodów w promieniu 4 km od Taj Mahal. Zgadnijcie czy jest przestrzegany.
Co, na pewno warto zobaczyć?
- Tadź Mahal (Taj’Mahal)
- Mały Taj’Mahal (Baby Tadź)
- Agra Fort
- Miasto widmo -Fatehpur Sikri (niecała godzina drogi od Agry)
Tadź Ganj, tanie hotele i rzemiosło z tradycjami.
Warto zwrócić uwagę na dzielnicę Tadz Ganj. Leżącą przy Taj Mahalu. Mimo jego bliskości, znajdziemy tam jedne z najtańszych hoteli w całej Agrze. W dodatku większość z widokiem na Taj Machal, zazwyczaj widok ogranicza się do czubka kopuły lub wieży. Ja mieszkałem w miejscu, gdzie z sedesu (sic!) w łazience jednego z pokoi, można było podziwiać unikalny widok. Tadz Ganj to także dzielnica rzemieślników. I to, z jakimi tradycjami! Są to przecież (w jakiejś części na pewno 😉 ) potomkowie budowniczych Taj’ Mahalu.
Różne przewodniki podają, że Agra to jedno z kilku miejsc w Indiach (oprócz np. Kalkuty), gdzie szczególnie mogą dokuczać turystom żebracy, naganiacze i różnej maści naciągacze. Byłem i powiem szczerze, nie było źle. Jakoś nie zauważyłem specjalnie większej ich aktywności. Zainteresowanym polecam: jak się nie dać żebrakom i naciągaczom.